Reinkarnacja
Wstęp

 

 Doktryna Reinkarnacji ma swój rodowód nie tylko na Dalekim Wschodzie, również pierwsi chrześcijanie wierzyli długo i głęboko w Reinkarnacje, dopiero Drugi Sobór Papieski w Konstantynopolu w 553 roku naszej ery, zakazał jej rozpowszechniania jako niezgodnej z dogmatami ideologicznymi Kościoła Katolickiego. Jednak pamięć o tak fundamentalnym prawie określającym podstawy i sens naszego życia tu i teraz przetrwała, mimo późniejszych „ciemnych wieków” była przechowywana i pielęgnowana. Pierwsi sprzeciwili się pustelnicy, musieli uciekać przed władzami Kościoła katolickiego broniąc prawa do pierwotnej wiary, ginęli, umierali, ale wiedzę zachowali. Mają w tym udział również Gnostycy spadkobiercy niedocenionych przez Stolicę Piotrową uczniów Jezusa Chrystusa, wiedza ta trafiła do średniowiecznych wolnomularzy, i choć próbowano ją wypalić na stosach inkwizycji ogniem i mieczem, przetrwała i trwa żywa wśród Ezoteryków i Mistyków mogących utożsamiać swój rodowód jako katolicki. Mogą tego dowodzić słowa Świętego Grzegorza z Nyssy -„konieczne jest, aby dusza została uzdrowiona i oczyszczona, bo jeżeli nie dokona tego na ziemi, to będzie musiała tego dokonać w przyszłym ziemskim życiu”. Wskazują również na to pytania uczniów do Jezusa Chrystusa, „Czy Jan Chrzciciel był prorokiem Eliaszem, który miał przyjść”…..

     

  Muszę tu „ku pamięci” wszystkich obrońców, którzy przypłacili życiem odejść od tematu by poruszyć istotne zagadnienie związane z Reinkarnacją a mogące uświadomić wielu ludziom bojącym się „wierzyć” w to fundamentalne Prawo Życia, kto tak naprawdę dbał i dba o dogmaty Kościoła Katolickiego

 

Drugi Sobór Papieski w Konstantynopolu w 553 roku naszej ery, zakazał rozpowszechniania doktryny reinkarnacji jako niezgodnej z założeniami wiary….. Nastały mroczne wieki gdzie żelazem i krwią krzewiono wiarę katolicką gdzie tylko sie dało…..21 Lipca 1542 Papież Paweł III ogłosił reformę a w tym Świętą Inkwizycję w celu „zachowania i obrony jedności wiary oraz wykrywania i zwalczania błędów oraz fałszywych doktryn”.(Za wszelką cenę) Zasiadali w niej kardynałowie i inni dostojnicy kościelni. Służyła jako najwyższy sąd odwoławczy w sprawach prowadzonych w ramach Inkwizycji oraz koordynowała działania kontrreformacji.

 

W 1908 decyzją Piusa X, jej nazwę zmieniono na Święte Oficjum.

 

7 grudnia 1965 decyzją Soboru Watykańskiego II, jej nazwę zmieniono na Świętą Kongregację Nauki Wiary.

 

W 1983 jej nazwę zmieniono na Kongregację Nauki Wiary, usunięto z niej przymiotnik „Święta”(kojarzony z wypalaniem ogniem i mieczem herezji).

 

Podstawowym zadaniem Kongregacji jest dbanie o prawowierne głoszenie i obronę wiary katolickiej w całym Kościele. Do jej kompetencji należą wszystkie sprawy, dotyczące doktryny wiary lub moralności. Kongregacja odpowiada za weryfikację pism teologicznych pod kątem zgodności z wiarą katolicką oraz wykładowców teologii, którzy zostali oskarżeni o błędne poglądy, publikuje deklaracje dotyczące konkretnych pytań z zakresu wiary i moralności, śledzi i weryfikuje prywatne objawienia, czuwa również nad pracami Papieskiej Komisji Biblijnej i Międzynarodowej Komisji Teologicznej.

  W naszych czasach Kongregacją Nauki Wiary zarządza Prefekt William Joseph Levada od 13 maja 2005 aż do teraz…..Kongregacja jest tą samą „ręką” władzy kościelnej, co Święte Oficjum czy jeszcze krwawsza Święta Inkwizycja….

 

 

 

Chciałbym zwrócić uwagę, zaczynając od uczniów Jezusa Chrystusa oraz wszystkich innych pierwszych Chrześcijan a kończąc na tych, co przez pierwszych 550 lat od narodzenia Jezusa spisywali,studiowali i przechowywali NAPRAWDĘ prawdziwe nauki Syna Bożego wątpliwości, co do słuszności wiary w reinkarnacje nie było żadnych…. Dlaczego więc tak straszliwie namiestnicy kościelni pragnęli wytępić wiarę w to Fundamentalne prawo? Odpowiedź jest prosta i stara jak świat….. Nazywa się władza…. Nie chodzi tu jednak tylko o władzę nad światem doczesnym, ale chodzi o uwiązanie świadomości przeciętnych ludzi i sprowadzenie ich do poziomu życia tyko tu i teraz by uwiązać ich strachem i pokorą przed Bogiem, ale tak naprawdę przed jego „namiestnikami” sprawującymi władze w jego imieniu….. Nikt nie powinien nakłaniać i zmuszać innych do „wiary” po to by czerpać z tego korzyści, a przy tym jeszcze ograniczać jego świadomość by nie mógł dokonywać własnych wyborów. Religie monoteistyczne są potrzebne i spełniają istotną funkcję w rozwoju duchowym człowieka, ale patrząc właśnie z perspektywy wielu żyć dopiero wtedy widzimy, że niektórzy z nas muszą jeszcze być prowadzeni za „rękę”, na wyższym poziomie rozwoju człowiek samoistnie zaczyna szukać odpowiedzi na swoje wątpliwości i nie znajdując ich w prawdach religijnych musi zapłacić straszliwą cenę za parasol ochronny, jaki wcześnie miał nad sobą roztoczony, gdy dostawał od swojej „wiary” zbiór gotowych nakazów i zakazów na drodze do zbawienia. Uwolnienie się od dogmatów trwa i kosztuje niemniej jednak, kiedy nasza istota dojrzeje do tego nasz umysł sie otwiera i takim już pozostaje a my stajemy się wiecznymi poszukiwaczami i taka jest właśnie nadrzędna zasada reinkarnacji – poszukiwanie prawd o sobie na drodze własnych doświadczeń i możliwości wielokrotnego doświadczania wszystkich aspektów życia aż do końca czasu…..Chciałbym podkreślić, że żadna religia nie jest zła i na pewnych etapach rozwoju jest niezbędna, ale kiedy rozwijamy się bardziej, to zdecydowanie musimy się uwolnić od głosu ogółu i zacząć podróżować własnymi ścieżkami rozwoju i światełko reinkarnacji będzie nam przez jakiś czas przyświecać wyjaśniając wiele istotnych zagadnień…. Chciałbym kiedyś doświadczyć czasu, kiedy kapłani będą naprawdę dbali o swoich wiernych i będą z pokora im służyć gdyż maja wielkie możliwości by zmienić nasz świat na lepszy, tymczasem większość z nich (nie obrażając wszystkich)odzwierciedla swoim poziomem rozwoju feudalizm i najlepsze lata kapitalizmu, dla którego liczą się tylko pieniądze, majątek i władza nad jak największą liczba ludzi……

Marek Kopacz