Nowa Genetyka
Bruce Lipton

 

Mądrość Twoich Komórek to nowa biologia, która znacząco zmieni cywilizację i świat, w którym żyjemy. Ta nowa biologia odciąga nas od wiary, że jesteśmy ofiarą naszych genów, że jesteśmy biochemicznymi maszynami, że życie jest poza naszą kontrolą, wprowadza nas w inną rzeczywistość, rzeczywistość, w której nasze myśli, wiara i umysł kontrolują nasze geny, nasze zachowanie i życie, którego doświadczamy. Ta biologia oparta jest na aktualnej, nowoczesnej nauce z dodanymi pewnymi nowymi spostrzeżeniami.
Nowa nauka przeistacza nas z ofiary w twórcę, dzięki czemu jesteśmy bardzo potężni w tworzeniu i rozwijaniu życia, które prowadzimy. Jest to właściwie wiedza jaźni i, jeśli zrozumiemy stary aksjomat mówiący że „Wiedza jest mocą”, wtedy naprawdę zaczniemy rozumieć, że wiedza sama w sobie jest mocą. Oto, dlaczego sądzę, że zaczniemy rozumieć nową biologię.

 

Wlatując w wewnętrzną przestrzeń

Moje pierwsze wprowadzenie do biologii miało miejsce w drugiej klasie. Nauczyciel przyniósł mikroskop, żeby pokazać nam komórki, i do dziś pamiętam, jak ekscytujące było to przeżycie. Na uniwersytecie podczas studiów przechodziłem od konwencjonalnych mikroskopów do mikroskopów elektronowych i miałem kolejne okazje ku temu, by przyjrzeć się życiu komórek. Lekcje, których się nauczyłem, znacząco zmieniły moje życie i dały mi poglądy na świat, w którym żyjemy, którymi chciałbym się z tobą podzielić.Używając mikroskopu elektronowego nie tylko oglądałem komórki z zewnątrz, ale też byłem w stanie poznać ich anatomię i zrozumieć naturę ich organizacji, struktury i funkcje. Tak jak ludzie opowiadają o locie w przestrzeń kosmiczną, tak ja wleciałem do przestrzeni wewnętrznej i dojrzałem nowe perspektywy, coraz bardziej rozumiejąc naturę życia, naturę komórek i nasze współdziałanie z naszymi własnymi komórkami.
W tym czasie zacząłem się też uczyć o kulturach komórek. W roku 1968 zacząłem klonować komórki łodygi trawy, wykonując mój pierwszy eksperyment z klonowaniem pod kierownictwem doktora Irva Konigsberga, wspaniałego naukowca, który stworzył pierwsze kultury komórek łodygi trawy. Komórki, z którymi pracowałem, zostały nazwane mioblastami. „Mio” oznacza mięsień, „blast” oznacza przodka. Gdy ułożyłem moje komórki w kulturowych naczyniach z odpowiednimi warunkami do tego by mięśnie mogły rosnąć, komórki mięśniowe rozwinęły się i zakończyłbym eksperyment z olbrzymimi mięśniami kurczliwymi. Gdybym jednak zmienił środowisko komórek, to ich losy potoczyłyby się inaczej. Zacząłbym z takimi samymi komórkami, ale w innym środowisku, w którym zaczęłyby powstawać komórki kości. Gdybym znowu zmienił środowisko, to komórki przerodziłyby się w komórki tłuszczowe. Skutki tych eksperymentów bardzo mnie ekscytowały, ponieważ w chwili gdy wszystkie komórki były identyczne, los komórek był kontrolowany przez środowisko, w jakim je umieściłem.
Wykonując te eksperymenty, zacząłem również uczyć studentów Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Wisconsin (USA) konwencjonalnego rozumienia, że geny kontrolują losy komórek. Tymczasem już w moich eksperymentach wyraźnie zostało ukazane, że los komórek był jako tako kontrolowany przez środowisko. Oczywiście moi koledzy byli zaniepokojeni moją pracą. Każdy z nich pracował wtedy nad projektem poświęconym ludzkiemu genomowi i wszyscy popierali tezę, że „geny kontrolują życie”. Gdy moja praca ujawniła wpływ środowiska na komórki, stwierdzili wówczas, że to tylko wyjątek od reguły.

 

Jesteś społeczeństwem 50 trylionów żywych komórek

Teraz mam zupełnie nowe rozumienie życia i doprowadziło ono do nowego sposobu nauczania ludzi o komórkach. Gdy patrzysz na siebie, widzisz pojedynczą osobę. Jeśli jednak pojmiesz naturę tego, kim jesteś, to zrozumiesz, że jesteś tak naprawdę społecznością około 50 trylionów żywych komórek. Każda komórka jest żywą osobą, czującym bytem, który ma swoje własne życie i działa, ale oddziałuje wzajemnie z innymi komórkami w naturze społeczności. Gdybym mógł cię zredukować do wielkości komórki i wpuściłbym cię do twojego własnego ciała, to zobaczyłbyś bardzo zajętą metropolię trylionów osób żyjących w jednej skórze. Staje się to istotne w momencie, gdy zrozumiemy, że zdrowie jest wtedy, gdy w tej społeczności panuje harmonia, a choroba pojawia się wtedy, gdy pojawia się dycharmonia, która dąży do zakłócenia relacji w społeczności. Tak, po pierwsze, jesteśmy społecznością.
Drugi fakt: W ludzkim ciele istnieje niejedna funkcja, która nie jest już obecna w każdej pojedynczej komórce. Na przykład posiadasz różne układy: trawienny, oddechowy, wydalniczy, mięśniowo-szkieletowy, wewnątrzwydzielniczy, reprodukcyjny, system nerwowy i system immunologiczny, ale każda z tych funkcji istnieje w każdej z twoich komórek. Faktycznie jesteśmy stworzeni na obraz komórki. To jest bardzo pomocne dla biologów, ponieważ możemy zbadać komórki i wtedy otrzymamy informacje pomocne w zrozumieniu natury ludzkiego ciała.
Uczyłem czegoś, co jest nazywane modelem medycznym, spostrzeżeniem że ludzka biologia przedstawia biologiczną maszynę składającą się z biochemii i kontrolowaną przez geny. Dlatego, gdy pacjent przychodzi do doktora, to system wiary podpowiada, że pacjent ma coś nie tak ze swoją biochemią lub genami, które mogą zostać poprawione, co może prowadzić do poprawy stanu zdrowia pacjenta. W pewnym momencie zrozumiałem, że muszę porzucić uniwersytet, ponieważ odkryłem, że nauczanie studentów o tym co kontroluje komórkę koliduje z moim zupełnie odmiennym zrozumieniem komórek w moich kulturach.

 

Nowe zrozumienie nauki

Gdy byłem poza uniwersytetem, miałem okazję poczytać co nieco o fizyce. I znów znalazłem informację, która nie pasowała do tego, czego nauczałem. W świecie nowej fizyki, fizyki kwantowej, opisane mechanizmy całkowicie kolidują z mechanizmami, o których uczyliśmy, a które oparte były na fizyce newtonowskiej. Aktualnie w szkołach medycznych wprowadzana jest nowa fizyka. Przed nauką konwencjonalną nauka stanowiła prowincję Kościoła. Nazywano to naturalną teologią i było połączone w parze z duchową domeną uczącą, że ręka Boga była bezpośrednio włączona w rozwój i utrzymanie świata, że obraz Boga został wyrażony przez naturę, w której żyjemy. Naturalna teologia miała polecenie misji: zrozumieć naturę środowiska, moglibyśmy więc nauczyć się żyć w harmonii ze środowiskiem. Zasadniczo znaczyło to uczenie się życia w harmonii z Bogiem przy jednoczesnym rozważaniu tego, że Bóg i natura są ze sobą dobrze połączone.
Jednakże w wyniku nadużyć Kościoła, uporczywego trzymania się absolutnej wiedzy i wysiłków dążących do stłumienia nowej wiedzy, doszło do czegoś, co nazywamy reformacją. Reformacja, rozpoczęta przez Marcina Lutra, kwestionowała władzę Kościoła. Po reformacji, gdy nadarzyła się okazja zweryfikowania wiary o wszechświecie, nauka przerodziła się w coś, co nazywamy nowoczesną nauką. Isaac Newton, fizyk, który jako pierwszy zaczął badać naturę grawitacji i ruchu planet, stworzył założenia dla nowoczesnej nauki. Wynalazł nową matematykę zwaną rachunkiem różniczkowym, aby stworzyć równanie pozwalające przewidzieć ruchy w układzie słonecznym. Nauka zidentyfikowała prawidłowości jako rzeczy, które były przewidywalne. Fizyka newtonowska spostrzega, że wszechświat jako maszyna został stworzony z materii; mówi to więc, że jeśli zrozumiesz naturę materii, która znajduje się wewnątrz maszyny, to wtedy zrozumiesz też samą naturę. Dlatego misją nauki jest kontrolowanie i zdominowanie natury, która była zupełnie inna od misji nauki zwanej naturalną teologią, która miała żyć w harmonii z naturą.
Zagadnienie kontroli staje się pod względem biologii bardzo ważnym punktem. Co kontroluje cechy, które powodują, że jesteśmy ekspresywni? Według fizyki newtonowskiej formy życia reprezentują maszyny wykonane z materii, i jeśli chcesz te maszyny zrozumieć, to rozbierasz je na części, jest to proces zwany redukcjonizmem. Badasz osobno wszystkie fragmenty, widzisz jak działają i gdy wszystkie kawałki złożysz w całość, rozumiesz tą całość. Karol Darwin powiedział, że cechy indywidualnej ekspresywności dziedziczymy od rodziców. Plemniki i komórki jajowe łączą się i powodują powstanie nowej osoby, która musi posiadać coś, co kontroluje cechy potomka. Badania nad podziałem komórek rozpoczęły się na początku XX wieku i ujawniły obecne w komórkach strunowate struktury, które zaczynały się dzielić. Te strunowate struktury zostały nazwane chromosomami.
Co ciekawe, choć chromosomy odkryto około roku 1900, to dopiero w 1944 roku było wiadomo, który z ich fragmentów niósł ze sobą cechy genetyczne. Świat był tym bardzo podekscytowany. Mówiono wtedy, „Ach, mój Boże, po tegorocznym odkryciu zabierzemy się w końcu do identyfikowania materiału kontrolującego geny”, wtedy okazało się, że tym materiałem jest DNA. W 1953 roku w swojej pracy naukowej James Watson i Francis Crick ujawnili, że każde pasmo DNA zawiera kolejno ułożone geny. Geny są fotokopiami każdego ze stu tysięcy rodzajów białek, które stanowią materiał budulcowy ludzkiego ciała. W nowojorskiej prasie ukazał się opisujący odkrycie Watsona i Cricka artykuł zatytułowany „Odkryto tajemnicę życia” i od tego momentu zaczęto się interesować genami. Naukowcy zauważyli, że poprzez zrozumienie kodu genetycznego moglibyśmy zmieniać charaktery organizmów i z tego to powodu był on tak ogromny, szybko więc rozpoczęli projekt badań nad ludzkim genomem, by spróbować zrozumieć naturę genów. W pierwszym momencie naukowcy myśleli, że geny kontrolują tylko formę fizyczną, jednak manipulując genami zauważyli, że mają one wpływ także na zachowanie i emocje. Nagle pojęli głębsze znaczenie genów, gdy zauważyli, że geny kontrolują wszystkie właściwości i cechy człowieka.
Intracellular Machines
Czy jesteśmy Ofiarami Dziedziczności?

Jest jeszcze jedno pytanie: czym jest to coś, co kontroluje DNA? Mogłoby to być coś, co ostatnio zostało nazwane „drabiną” prowadzącą do czegoś, co ostatecznie sprawuje kontrolę. Naukowcy zrobili eksperyment i ujawnili, że DNA było odpowiedzialne za kopiowanie samego siebie! DNA kontroluje białko, a białko stanowi budulec naszego ciała. Zasadniczo mówi to, że życie jest kontrolowane przez DNA. Jest to Kluczowy Dogmat. Popiera on pojęcie „prymatu DNA”, które mówi, że to, kim i czym jesteśmy oraz jaki będzie los prowadzonego przez nas życia, jest już wstępnie zaprogramowane w DNA. Jaka jest tego konsekwencja? Ano taka, że charakter i los twojego życia odzwierciedla dziedziczność, z którą się urodziłeś; jesteś właściwie ofiarą dziedziczności.
Na przykład, naukowcy spoglądali na grupę ludzi, których wzięli na chybił-trafił, i próbowali się dowiedzieć, czy istniał gen odpowiedzialny za nastrój szczęśliwszych ludzi, który jednocześnie był nieaktywny u ludzi nieszczęśliwych. Rzeczywiście, naukowcy znaleźli szczególny gen, który wydaje się być bardziej aktywny u ludzi szczęśliwych. Wówczas natychmiast narobili szumu medialnego, dumnie ogłaszając „odkrycie genu szczęśliwości”. Mógłbyś powiedzieć „Ej, chwila moment. Jeśli otrzymałem w spadku gen szczęścia, to wtedy całe moje życie jest już z góry ustalone. Jestem ofiarą dziedziczności”. To jest dokładnie to, czego uczymy w szkole i czego sam nauczałem – ludzie są bezsilni wobec własnego życia, ponieważ nie mogą zmienić swoich genów. Gdy jednak ludzie poznają naturę bycia bezsilnym, wówczas stają się nieodpowiedzialni. „No dobra, ale popatrz, szefie, mówisz, że jestem leniwy, ale weź pod uwagę to, że mój ojciec też był leniwy. Więc czego się możesz po mnie spodziewać? To znaczy, mój gen spowodował to, że jestem leniwy. Nie dam rady nic z tym zrobić”. Ostatnio w anglojęzycznym wydaniu Newsweeka napisali o komórkach tłuszczu toczących wojnę o nasze zdrowie. To interesujące, ponieważ w epidemii otyłości nauka powstrzymuje się od działań i mówi: to są twoje komórki tłuszczowe, które toczą wojnę w twoim życiu.

 

Projekt Ludzkiego Genomu

Aby przyjść i nas uratować, powstał projekt zwany Projektem Ludzkiego Genomu. Projektowi przyświeca pomysł, aby zidentyfikować wszystkie geny kształtujące człowieka. To dałoby inżynierii genetycznej szansę na naprawienie problemów i zlikwidowanie chorób, które dręczą dziś ludzi na całym świecie. Myślałem, że projekt ten był humanitarnym wysiłkiem, później jednak od jednego z głównych architektów projektu, Paula Silvermana, dowiedziałem się, czego ten projekt dotyczył. A dotyczył tego: Oszacowano, że w genach ludzkich istnieje ponad 100 000 genów, ponieważ w naszych ciałach znajduje się ponad 100 000 białek; był też jeden gen który nie wytwarzał białek, ale kontrolował inne geny. Właściwie projekt został zaprojektowany przez kapitalistów przedsięwzięcia; zgodnie stwierdzili, że istnieje ponad 100 000 genów, zaś przez identyfikację tych genów i opatentowanie ich kolejności mogliby zacząć sprzedawać patenty na geny firmom farmaceutycznym, a przemysł farmaceutyczny używałby genów przy tworzeniu nowych leków. W rzeczy samej projekt był nastawiony bardziej na robienie pieniędzy, niż na poprawę stanu zdrowia ludzi.
I tu zaczyna się fajna część. Naukowcy nazwali to podążaniem w górę ewolucyjnej skali, proste organizmy mają mniej DNA i gdy dojdziesz na tej skali do poziomu człowieka, ze złożonością naszej fizjologii i naszego zachowania, mamy tego DNA o wiele więcej. Naukowcy sądzili, że organizmy pierwotne będą miały najwyżej kilka tysięcy genów, zaś ludzie będą mieli w przybliżeniu jakieś 150 000 genów, co oznacza opracowanie 150 000 nowych leków. Projekt rozpoczął się w 1987 roku i pokazał tylko to, jak ci ludzie głowili się nad wymyślaniem nowych cudów. W zaledwie czternaście lat otrzymaliśmy wyniki badań ludzkiego genomu. To było również coś, co nazwałem kosmicznym żartem.
Aby rozpocząć projekt poznawania ludzkiego genomu, naukowcy zbadali wcześniej pewien pierwotny organizm, miniaturowego robaczka, ledwo dostrzegalnego gołym okiem. Owe robaczki były dla genetyków zwierzęciem doświadczalnym, ponieważ rozmnażały się w bardzo szybkim tempie i w dużych ilościach, co dało wiele wyrazistych cech, które można było zbadać. Naukowcy odkryli, że to małe zwierzątko miało około 24 000 genów. Wówczas zdecydowali, że przed stworzeniem genetycznego modelu człowieka wykonają jeszcze jeden model genetyczny innego owada, wybrali więc muchę owocówkę, z uwagi na dość dużą ilość dostępnych informacji o genach i zachowaniach tego owada. Mucha owocówka okazała się mieć zaledwie 18 000 genów. Pierwotny robaczek miał 24 000 genów, a mucha owocówka ledwie 18 000! Naukowcy nie rozumieli, co to oznacza, odłożyli jednak wyniki badań na bok i rozpoczęli prace nad projektem badawczym ludzkiego genomu.
Rezultaty nadeszły w 2001 roku i wywołały szok: w ludzkim genomie znajduje się tylko 25 000 genów; naukowcy oczekiwali 150 000 genów, a jest ich tylko 25 000! Wywołało to taki szok, że właściwie o tym nie rozmawiano. Kiedy był duży boom na projekty naukowe uzupełniające model ludzkiego genomu, mówiono o około 100 000 brakujących genach. Na ten temat nie było w ogóle żadnych dyskusji na łamach dzienników naukowych. Gdy naukowcy rozumieli, że była niewystarczająca ilość genów potrzebnych do wyjaśnienia ludzkiej złożoności, to doniesienie wstrząsnęło założeniami biologii.
Dlaczego to jest takie ważne? Jeśli nauka jest oparta na sposobie, w jaki działa życie, wówczas taka nauka znajduje praktyczne zastosowanie w medycynie. Jeśli jednak opierasz swoją naukę na niewłaściwej informacji, wtedy ta nauka może się okazać dla praktyki medycznej szkodliwa. Faktem jest, że konwencjonalna medycyna allopatyczna, najważniejsza medycyna jakiej używamy w zachodnim świecie, jest główną przyczyną śmierci w Stanach Zjednoczonych. Jest też odpowiedzialna za jedno na pięć zejść śmiertelnych w Australii. W biuletynie Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego doktor Barbara Starfield napisała artykuł ujawniający, że według ostrożnych ocen praktyka medyczna jest na trzecim miejscu wśród najczęstszych powodów śmierci w USA. Jednakże ostatnio podobne badanie przeprowadził Gary Null. Okazuje się, że praktyka medyczna jest prawdopodobnie najczęstszym powodem śmierci wśród 750 000 ludzi w Ameryce, którym udzielano każdego roku pomocy medycznej. Jeśliby medycyna wiedziała, co robić, to nie byłoby tylu zejść śmiertelnych.
Rzuciłem uniwersytet w 1980 roku, na siedem lat przed rozpoczęciem projektu poznawania genomu ludzkiego, ponieważ już wtedy byłem świadom tego, iż geny nie kontrolują życia. Wiedziałem, że to środowisko ma wpływ na życie, ale moi koledzy patrzyli na mnie nie jak na radykalnego naukowca, ale jak na heretyka, ponieważ moje poglądy kolidowały z ogólnie przyjętym dogmatem; dlatego stało się to argumentem religijnym. W pewnym punkcie moja religijność skłoniła mnie ku temu, by zrzec się zajmowanego przeze mnie wówczas stanowiska. Wtedy właśnie zacząłem coraz bardziej rozumieć funkcje mózgu i neurologię. Spróbowałem wtedy dociec tego, że skoro to nie DNA kontroluje komórki, to gdzie w takim razie znajduje się „mózg” komórki?
DNA wewnętrzny rególator
Nowa biologia ujawniła, że mózg komórki jest jej skórą, membraną, interfejsem wnętrza komórki i zmieniającego się świata, w którym żyjemy. Jest to element funkcjonalny kontrolujący życie. To ważne, ponieważ dzięki temu rozumiemy, że jego funkcja pokazuje, że nie jesteśmy ofiarami naszych genów. Poprzez działanie błony komórkowej możemy właściwie kontrolować nasze geny, naszą biologię i nasze życie i robimy to, choć wierzymy, że jesteśmy ofiarami genów.
Zacząłem rozumieć, że komórka była czymś w rodzaju chipa, a jądro było swego rodzaju dyskiem twardym zawierającym programy. Programami były geny. Gdy pisałem ten tekst na moim komputerze, pewnego dnia zrozumiałem, że mój komputer był jak komórka. Posiadał stworzone dla niego programy, ale to co zostało wyrażone przy pomocy komputera, nie zostało określone przez programy. Zostało to określone przez informację, że ja, jako środowisko, piszę na klawiaturze. Nagle wszystkie kawałki złożyły się w całość: błona komórkowa jest właściwie chipem przetwarzającym informacje. Geny komórki stanowią napęd dysku twardego ze wszystkimi możliwymi potencjałami. Właśnie dlatego każda komórka w twoim ciele może stworzyć każdego rodzaju inną komórkę, ponieważ każde jądro zawiera wszystkie geny, które tworzą człowieka. Dlaczego jednak jedna komórka musi być skórą, a inna może być kością lub okiem?
Odpowiedź nie opiera się o programy zawarte w genach, lecz o sposób reakcji na informację pochodzącą ze środowiska. Nagle uderzyła mnie większa rzecz: to, co czyni nas różnymi od innych ludzi, to obecność kompletu unikalnych identyfikujących nas kluczy białek (receptorów) obejmujących klawiaturę znajdującą się na powierzchni naszych komórek. Znajdujące się na błonie komórkowej klucze tożsamości odpowiadają na docierającą ze środowiska informację. Największe „Aha!” brzmiało dla mnie następująco: nasza tożsamość jest właściwie sygnałem środowiskowym poruszającym się po klawiaturze znajdującej się na powierzchni naszych komórek i pobudzającym nasze programy genetyczne; nie siedzisz wewnątrz komórki, tylko poruszasz się po komórce, używając klawiatury jako interfejsu. Jesteś tożsamością wywodzącą się ze środowiska.
W czasach młodości nie wiedziałem, że ta religia oferowała mi prawdę. Odszedłem od ducha i skończyłem się w nauce. Zrozumienie, że moja tożsamość była czymś pochodzącym ze środowiska poruszającego się po moich komórkach, było największym szokiem dla mojego świata, ponieważ zostałem przerzucony z nieduchowej rzeczywistości do czegoś, co wymagało duchowego istnienia. Moje komórki były jak małe telewizorki z antenami, a ja nadawałem coś, co kontrolowało odzyskiwanie informacji z genów. W rzeczywistości programowałem moje komórki.
Zrozumiałem, że jeśli komórka obumarła, to nie oznaczało to od razu problemów z transmisją – transmisja nadal trwa, obojętnie czy komórka istnieje lub nie. Wszystko to uderzyło mnie mocno, wywołując głęboki strach. Zrozumiałem, że przetrwanie nie było tak ważne z powodu mojego niezmiennego charakteru wywodzącego się z jakiejś transmisji w polu. Lęk przed śmiercią zniknął. To było jakieś dwadzieścia pięć lat temu i było to jedno z najcudowniejszych uwalniających doświadczeń, jakie dane mi było kiedykolwiek przeżyć.
Percepcja – siła Nowej Biologii
Postrzegamy środowisko i dostosowujemy naszą biologię, ale nie wszystkie nasze spostrzeżenia są dokładne. Jeśli pracujemy, doświadczając braków w percepcji, wówczas te braki przedłużają okres niedostosowania naszej biologii. Gdy nasze postrzegania są niedokładne, to możemy wtedy właściwie zniszczyć naszą biologię. Kiedy zrozumiemy, że geny są tylko respondentami spostrzeżeń odebranych ze środowiska przez błonę komórkową, to możemy wówczas zrozumieć, gdy nasze życie nie toczy się najlepiej, że musimy zmieniać nie geny, ale naszą percepcję. Łatwiej zmienić percepcję niż ciało fizyczne. W rzeczy samej jest to siła nowej biologii: możemy kontrolować nasze życie, kontrolując naszą percepcję.”Prawdy” utrzymywane w nauce są w rzeczywistości bzdurami, tak naprawdę są to tylko „założenia” i owe założenia są błędne. Dopóki ich nie poprawimy, będziemy niewłąściwie rozumieć nasz związek z planetą, przyrodą i środowiskiem. Wskutek tego niszczymy środowisko, które dało nam przecież życie.
Błędem numer jeden w tym założeniu jest stwierdzenie, że wszechświat skłąda się z materii i że możemy go zrozumieć, badając materię. Nasze postrzeganie jedynie materialnej biologii i środowiska z punktu widzenia nauki jest już nieprecyzyjne. Inne założenie mówi, że geny kontrolują życie. Tak naprawdę nasze życie kontrolują nasze spostrzeżenia i to poprzez zmienianie własnych spostrzeżeń możemy kontrolować nasze życie. Przedyskutuję to później. Błędem numer trzy jest bardzo niebezpieczne założenie: ze w naszym rozwoju używamy mechanizmów teorii Darwina, którą to teorię można podsumować jako „przetrwanie najodpowiedniejszego osobnika w walce o istnienie”. Ta teoria staje się nieaktualna w nowej biologii, w której ewolucja jest oparta na wspólpracy. Dopóki tego nie pojmiemy, będziemy ze sobą rywalizować, walczyć i niszczyć planetę, nie wiedząc, że przetrwamy tylko poprzez współpracę i że nasza nieustanna konkurencja jest ostatnią godziną ludzkiej cywilizacji.

 

Przyszłość medycyny

Wszystko we wszechświecie jest obecnie pojmowane jako stworzone z energii; dla naszej percepcji wszystko wygląda na fizyczne i stałe, jednak w rzeczywistości są to tylko oddziałujące ze sobą energie i siły. Oddziałując wzajemnie ze swoim środowiskiem, jednocześnie wchłaniasz i wysyłasz energię. Prawdopodobnie bliższe są ci określenia „dobre atmosfery” i „złe atmosfery”. Są to fale, w których wszyscy wibrujemy. Wszyscy jesteśmy energią. Energia w twoim ciele odzwierciedla energię znajdującą się wokół ciebie, ponieważ atomy w twoim ciele nie tylko wydzielają energię, ale również ją pochłaniają. Każdy żywy organizm porozumiewa się przy pomocy tych wibracji. Zwierzęta porozumiewają się z roślinami, one porozumiewają się z innymi zwierzętami. Szamani rozmawiają z roślinami, używając wibracji. Jeśli jesteś wyczulony na różnice między „dobrymi” i „złymi” wibracjami, zawsze udajesz się do miejsc, które zwiększą twoje szanse przetrwania, zwiększą twój wzrost, miłość, etc i trzymasz się z daleka od sytuacji i miejsc, które mogłyby cię wykorzystać lub osłabić ciebie takim, jakim jesteś.
Kiedy nie zwracamy uwagi na nasze energie wibracyjne, to wtedy tracimy najważniejsze informacje z naszego środowiska. Rozumienie nowej fizyki mówi nam, że wszystkie siły są ze sobą powiązane i wzajemnie ze sobą oddziałują. Dlatego musisz uważać na te niewidoczne siły, które związane są z tym, co się dzieje w twoim życiu. W momencie gdy medycyna nie szkoli lekarzy, że ta energia jest częścią systemu, oni bardzo łatwo przyzwyczajają się do używania nowych systemów badania wzrokiem, aby określić, co się dzieje wewnątrz organizmu. Zabawne jest to, że oni odczytali swoje badania jako „mapę”, nie mając przy tym podstawowego pojęcia o tym, że te ich mapy są bezpośrednimi odczytami obecnej w ciele energii.
Na przykład w mammografie wykrywającym raka piersi [monitor] wizualizuje emisję charakterystycznej energii wyróżniającej nowotwór. Co by się stało, gdybyś zamiast wycinać nowotwór, zastosowałbyś energię, która przy zastosowaniu pewnych wzorców zmieniłaby energię tych komórek ciała i przywróciła je z powrotem do normalnej energii? Przypuszczalnie uzyskałbyś leczniczy skutek. To miałoby sens i byłoby czymś, co od tysięcy lat nazywane jest „uzdrawiającymi rękami”. Odbiorca otrzymuje energię, która oddziałuje wzajemnie z jego ciałem, ingerując w nie i przez tą ingerencję zmienia charakter energii w materii fizycznej, ponieważ materia jest złożona z energii. Jest to przyszłość medycyny, choć obecnie nie jest ona jeszcze aż tak rozwinięta.
Fizycy kwantowi ujawniają, że pod oczywistą fizyczną strukturą nie ma niczego oprócz energii, i że jesteśmy istotami zbudowanymi z energii. To znaczy, że oddziałujemy wzajemnie ze wszystkim dookoła. To ma bardzo poważny wpływ na opiekę zdrowotną. Fizycy kwantowi pokazują, że energie zawsze są ze sobą powiązane. We wszechświecie złożonym z energii fale zawsze płyną i oddziałują wzajemnie z innymi falami. Może się okazać, że nie możemy w pełni oddzielić kogoś od środowiska, w którym ta osoba żyje. Fizycy kwantowi mówią, że niewidoczna energia jest czasem sto razy skuteczniejsza w przenoszeniu informacji, niż sygnały materialne (na przykład lekarstwa). To, w czym zaczynamy się orientować, to to, że istnieje niewidoczny świat, z którym jeszcze się nie uporaliśmy pod względem zrozumienia natury naszego zdrowia.
Innymi słowy, bardziej niż na materii w świecie kwantowym skupiamy się na energii. W świecie mechanicznym powiedzieliśmy, że możemy wszystko zrozumieć przez redukcjonizm. Jednak w nowszym rozumieniu kwantowego wszechświata musimy zrozumieć holizm: nie możesz oddzielić jednej wibracji energii od innej. Musimy zrozumieć, że w świecie, w którym żyjemy, jesteśmy zaplątani w nieskończonej ilości wibracji energii i że jesteśmy z nimi wszystkimi połączeni!
Oto moja definicja środowiska: jest to wszystko, począwszy od jądra twojego jestestwa aż po krawędź wszechświata. Zawiera się w tym wszystko, co znajduje się wokół ciebie, jak również planety i słońce oraz cały układ słoneczny. Jesteśmy częścią tego całego pola. Aby zreasumować znaczenie tego wszystkiego, pozwolę sobie zacytować Alberta Einsteina: „Pole jest jedynym urzędem rządzącym cząsteczką”. Oznacza to, że: pole, niewidoczna energia, jest jedynym urzędem rządzącym fizyczną rzeczywistością.

 

Umysł ponad genami

Na początku mojej kariery badacza naukowego i profesora w szkole medycznej aktywnie popierałem pogląd mówiący, że ludzkie ciało jest „biochemiczną maszyną 'zaprogramowaną’ przez geny”. My, naukowcy, sądziliśmy, że nasze moce, takie jak zdolności artystyczne lub intelektualne, i nasze słabości, takie jak choroba sercowo-naczyniowa, rak albo depresja, reprezentują cechy, które były wcześniej zaprogramowane w naszych genach. Odtąd postrzegałem cechy życia i niedobory, jak również stan naszego zdrowia o nasze słabości jako zaledwie odbicie naszej dziedziczności.
Do niedawna sądzono, że geny same się aktualizowały… że mogły się „same włączać i wyłączać”. Takie zachowanie jest wymagane, żeby geny mogły kontrolować biologię. Choć w aktualnych kursach biologicznych i podręcznikach nadal podkreślana jest władza genów, w wiodącej gałęzi nauki o komórkach pojawiło się radykalnie nowe rozumowanie. Teraz powszechnie się uznaje, że to środowisko, a w szczególności nasza percepcja (interpretacja) środowiska, bezpośrednio kontroluje działalność naszych genów. Działalność genów jest kontrolowana przez środowisko za pomocą procesu zwanego kontrolą epigenetyczną.
Ta nowa perspektywa ludzkiej biologii nie postrzega ciała jako wyłącznie urządzenia mechanicznego, ale raczej włącza również rolę umysłu i ducha. Ten przełom w biologii jest fundamentalny w kwestii leczenia, ponieważ uznaje, że kiedy zmieniamy naszą percepcję lub wiarę, to wysyłamy do naszych komórek całkowicie odmienne wiadomości i przeprogramowujemy ich wyrażenie. Nowa biologia ujawnia, dlaczego ludzie mogą mieć spontaniczne remisje lub odzyskiwać zdrowie po urazach, po których uznano ich za niepełnosprawnych do końca życia.
Funkcjonalne części ciała są indywidualnymi komórkami, z których składa się nasze ciało. Chociaż każda komórka jest naturalnie inteligentna i potrafi sama przeżyć, gdy zostanie oddzielnoa od ciała, w ciele każda komórka zrzeka się swojej indywidualności i staje się członkiem wielokomórkowej społeczności. Ciało tak naprawdę reprezentuje kooperatywny wysiłek społeczności składającej się z około pięćdziesięciu trylionów pojedynczych komórek. Zgodnie z definicją, społeczność jest organizacją osób oddanych popieraniu współdzielonej wizji. W konsekwencji, kiedy każda komórka jest wolnym i żywym bytem, wówczas społeczność cielesna wykonuje życzenia i zamiary swojego „głosu centralnego”, czyli postaci, którą my postrzegamy jako umysł i ducha.
Gdy umysł spostrzega, że środowisko jest bezpieczne i wspierające, komórki zajęte są wzrostem i utrzymaniem ciała. W stresujących sytuacjach komórki zrzekają się swoich normalnych funkcji i przyjmują defensywną „ochronną” postawę. Zasoby energii ciała, zwykle podtrzymujące wzrost, są kierowane do systemów odpowiedzialnych za zapewnienie ochrony w czasie stresu. Po prostu procesy wzrostu sa ograniczane lub wstrzymywane [przy włączonym] systemie stresu. Gdy nasze systemy mogą się przystosować w okresie krótkotrwałego stresu, przedłużający się lub chroniczny stres osłabia je, ponieważ zapotrzebowanie na energię koliduje z wymaganiem utrzymania ciała, co w konsekwencji prowadzi do zaburzeń i choroby.
Zasadniczym źródłem stresu jest systemowy „głos centralny”, czyli umysł. Umysł jest jak kierowca pojazdu. Przy dobrych umiejętnościach kierowcy, pojazd może być [dobrze] utrzymany i mieć przez całe życie dobre osiągi. Mając kiepskiego kierowcę, pojazd staje się wrakiem zaśmiecającym pobocze drogi lub ląduje na złomowisku. Jeśli posiądziemy dobre „umiejętności kierowcy” w kwestii zarządzania naszymi zachowaniami i postępowaniu z naszymi emocjami, wtedy powinniśmy wieść długie, szczęśliwe i produktywne życie. W kontraście, posiadając niewłaściwe zachowania i patologicznie postępując z emocjami, niczym zły kierowca wpędzamy w stres nasz komórkowy „pojazd”, zakłócając jego osiągi i powodując awarię.
Czy jesteś dobrym, czy złym kierowcą? Zanim odpowiesz na to pytanie, uświadom sobie, że istnieją dwa oddzielne umysły, tworzące kontrolujący ciało „głos centralny”. Świadomy umysł (czyli jaźń) oznacza myślenie w kategorii „ty”, jest to twórczy umysł, wyrażający wolną wolę. Jego partnerem pomocniczym jest podświadomy umysł, wspaniały komputer posiadający bazę zaprogramowanych zachowań. Niektóre programy wywodzą się z genetyki, są to nasze instynkty i reprezentują one naszą naturę. Jednakże ogromna większość podświadomych programów jest nabywana poprzez nasze uczące doświadczenia rozwojowe, te programy reprezentują pożywienie.
Podświadomy umysł nie jest miejscem [działania] rozumowania lub twórczej świadomości, jest to tylko urządzenie ściśle reagujące na bodźce. Kiedy zostanie spostrzeżony sygnał środowiskowy, to wtedy podświadomy umysł refleksyjnie uaktywnia zgromadzoną wcześniej behawioralną odpowiedź… nie jest tu wymagane żadne myślenie. Podświadomy umysł jest programowalnym automatycznym pilotem, który może prowadzić pojazd bez obserwacji lub świadomości pilota – świadomego umysłu. Kiedy podświadomy automatyczny pilot kontroluje zachowanie, wówczas świadomość jest wolna i może śnić o przyszłości lub przeglądać przeszłość.
Skuteczność dwuumysłowego systemu jest zdefiniowana przez jakość programów zgromadzonych w podświadomym umyśle. Zasadniczo jest to osoba, która nauczyła cię modelować twoje umiejętności kierowcy. Na przykład, jeśli jesteś nauczony, by jechać z jedną stopą na gazie, a drugą na hamulcu, to obojętnie ile posiadałbyś pojazdów, w każdym po jakimś czasie spowodujesz zużycie hamulca i awarię silnika. Podobnie jeśli nasz podświadomy umysł ma zaprogramowaną niewłaściwą odpowiedź behawioralną na doświadczenia życiowe, wtedy nasze suboptymalne „umiejętności kierowcy” przyczynią się do życiowej klęski i oparzenia się w zetknięciu z doświadczeniem. Na przykład chorobę sercowo-naczyniową, główną przyczynę śmierci, można bezpośrednio przypisać do behawioralnych programów, które źle kierują odpowiedzią ciała na stres.

Czy jesteś dobrym, czy złym kierowcą? Odpowiedź jest trudna, bo w naszym świadomym twórczym umyśle możemy siebie uważać za dobrych kierowców, jednakże samosabotażujące lub ograniczające programy behawioralne w naszym podświadomym umyśle niepostrzeżenie podkopują nasze wysiłki. Jesteśmy świadomie nieświadomi naszych podstawowych percepcji lub przekonań o życiu. Powód jest taki, że mózg prenatalny i noworodkowy operuje predominująco w zakresie dal delta i theta przez pierwsze sześć lat naszego życia. Ten niski poziom aktywności mózgu jest nazywany stanem hipnagogicznym. Znajdując się w tym hipnagogicznym transie, dziecko nie musi być aktywnie trenowane przez swoich rodziców, ponieważ otrzymuje swoje programy behawioralne po prostu obserwując rodziców, rodzeństwa, rówieśników, i nauczycieli. Czy twoje wczesne doświadczenia rozwojowe dostarczyły ci dobrych modeli zachowań do używania ich w procesie rozwoju twojego własnego życia?
Przez pierwsze sześć lat życia dziecko nieświadomie nabywa behawioralny repertuar, którego potrzebuje, by stać się funkcjonalnym członkiem społeczeństwa. Jakby tego było mało, podświadomy umysł dziecka również pobiera przekonania wiążące się z jaźnią. Kiedy rodzic mówi małemu dziecku, że jest głupie, nie zasługuje na coś lub karci je w inny sposób, to również jest to zapisywane w podświadomym umyśle dziecka jako „fakt”. Te nabyte przekonania formują „głos centralny” kontrolujący los komórkowej społeczności ciała. Kiedy świadomy umysł może utrzymywać czyjąś jaźń w wysokiej kondycji, to potężniejszy umysł może w tym samym czasie wykazywać zachowania samodestrukcyjne.
Podstępna część mechanizmu automatycznego pilota wygląda tak, że podświadome zachowania są zaprogramowane w taki sposób, że uaktywniają się bez kontroli lub obserwacji ze strony świadomej jaźni. Odkąd większość naszych zachowań znajduje się pod kontrolą świadomego umysłu, wówczas rzadko je obserwujemy lub nie wiemy, że są aktywne. Gdy twój świadomy umysł dostrzeże, że jesteś dobrym kierowcą, umysł podświadomy, który przez większość czasu kontroluje dłonie kierowcy, może sprowadzić cię na drogę prowadzącą do ruiny.
Zostaliśmy doprowadzeni do tego, że sądzimy, że używając siły woli możemy ominąć negatywne programy naszego podświadomego umysłu. niestety, robiąc to, musisz naprawdę podkreślić słowo „siła”, ponieważ musisz stale czuwać nad swoim własnym zachowaniem. Wystarczy moment nieuwagi, by podświadomy umysł automatycznie się włączył i uaktywnił swoje zapisane wcześniej, oparte na doświadczeniach, programy.
Podświadomy umysł naprawdę jest taśmowym graczem. W podświadomym umyśle, przeglądającym behawioralne taśmy, nie ma żadnego bytu obserwującego. Podświadomość jest maszyną zapodającą nagrania z playbacku, w której dostrzeżone bodźce powodują uaktywnienie się wstępnie zaprogramowanych zachowań. Faktycznie, ludzie, widząc jak aktywują się ich własne podświadome programy, mówią czasami coś w stylu „Ten koleś tylko wcisnął moje przyciski!”.
W przeciwieństwie do mocy świadomego umysłu, umysł podświadomy jest miliony razy potężniejszym procesorem informacji. Także dlatego neurolodzy podkreślają, że świadomy umysł wytwarza 5% lub nawet mniej kognitywnej aktywności w ciągu dnia. 95 do 99% naszych zachowań wywodzi się bezpośrednio z podświadomości. Odtąd użycie określenia „moc” w znaczeniu siła woli oznacza dla świadomego umysłu duży wysiłek przy prowadzeniu rachunków podświadomych zachowań. Pozytywne myślenie przynosi efekty, jeśli podświadomość wspiera świadome zamiary.
Problem z próbą przeprogramowania podświadomości jest taki, że nie zdołamy zrozumieć, że odtwarza ona behawioralne „taśmy”. By zrozumieć, dlaczego świadoma świadomość niechętnie zmienia podświadome programy, rozważmy tę pouczającą analogię: przynoszę ci kasety, ty je wkładasz do odtwarzacza i włączasz odtwarzanie. Gdy kaseta odtwarza program, ty orientujesz się, że go nie lubisz. Krzyczysz więc na odtwarzacz, by zmienił program, prosisz, by zagrał coś innego. Po chwili, nie słysząc odpowiedzi, wrzeszczysz głośniej i jeszcze bardziej denerwujesz się na twój odtwarzacz, ponieważ on nie odpowiada na twoją prośbę. Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, zaczynasz prosić Boga o pomoc w zmianie programu. Konkluzja jest prosta, obojętnie jak głośno być nie wrzeszczał, magnetofon i tak nie zmieni programu. Aby zmienić nagrany na kasecie program, musisz wcisnąć przycisk nagrywania i dopiero wtedy możesz wprowadzić do programu pożądane zmiany.
Z tego problemu są dwa wyjścia. Po pierwsze, możemy stać się bardziej świadomi i mniej polegać na zautomatyzowanych podświadomych programach. Będąc w pełni świadomi, stajemy się bardziej mistrzami naszych losów, niż „ofiarami” naszych programów. ta ścieżka podobna jest do buddyjskiej uważności oddychania (po angielsku „mindfulness”). Po drugie, możemy użyć rozmaitych nowych modalności psychologii energii, które umożliwiają szybkie i głębokie przeprogramowanie ograniczeń podświadomych przekonań. Te nowe modalności energii dostarczają zdolności do ponownego zapisania ograniczeń percepcji (przekonań) i sabotażu zachowań przy użyciu procesów, które są mechanicznie podobne do wciśnięcia przycisku nagrywania w odtwarzaczu podświadomego umysłu. Posiadając świadomą świadomość, możemy aktywnie przekształcić charakter naszego życia na taki, dzięki któremu będzie ono wypełnione miłością, zdrowiem i pomyślnością. Użycie tych nowych modalności dostarcza klucz do osobistego wzrostu i przemiany. Rozmaitość modalności psychologii energii, takich jak Psych-K, Holograficzne Remodelowanie (Holographic Repatterning) czy RozmowaZCiałem (BodyTalk), to tylko jedne z bardzo wielu programów, jakie można znaleźć w Sieci.
Każda komórka jest inteligentnym organizmem. Możesz ją wyjąć z ciała, umieścić na szalce Petriego, a ona będzie prowadziła własne życie: poradzi sobie ze środowiskiem, urośnie, rozmnoży się i stworzy społeczność wraz z innymi komórkami. W ludzkim ciele zajmujemy się ogromną społecznością komórek pracujących razem w harmonii. W kulturalnym zagłębiu komórki zachowują się jak indywidualne byty. Jednakże komórki w ciele służą jako społeczność; żadna z nich nie może robić sobie co jej się żywnie podoba, bo wtedy spójność grupy ulegnie rozpadowi. Dlatego komórki znajdujące się w jednej społeczności nabywają centralną inteligencję, która związana jest z koordynowaniem działalności indywidualnych komórek w grupie. Komórki wydają się podporządkowywać temu centralnemu głosowi. Ludzki organizm jest społecznością składającą się z ponad pięćdziesięciu trylionów komórek działających zgodnie i w harmonii, dążących do dostosowania się do próśb i poleceń centralnego głosu. A jest to centralny głos, który nabywa i uczy się percepcji, z którą musimy się borykać przez całe nasze życie.
Istnieją trzy źródła percepcji kontrolujących życie. Źródłem numer jeden jest genetyka, która utrzymuje instynkty wspólne dla wszystkich ludzi, podstawowe sprawy takie jak automatyczne wyciągnięcie ręki z ognia. Drugi zestaw percepcji wywodzi się z podświadomego umysłu, czyli części kontrolującej wszystkie funkcje, o których nie musimy myśleć. Gdy raz nauczysz się chodzić, program kontrolujący chodzenie stanie się częścią podświadomego umysłu. Wystarczy, że chcesz gdzieś iść i mózg sam skoordynuje zachowanie. Trzecim źródłem percepcji jest świadomy umysł. Świadomy umysł może przepisać któryś z podstawowych programów, które nabyłeś, a ty możesz nawet wrócić i zmienić działalność genetyczną. Świadomy umysł jest unikalny dlatego, że może zmienić całą historię percepcji, by w ten sposób mieć wpływ na różne zachowania i style życia.
Jak dzieci się uczą
W ludzkim rozwoju, gdy plemnik i komórka jajowa łączą się ze sobą, ich los jest przypuszczalnie kontrolowany przez odziedziczone geny. Rola kobiety w embrionalnej fazie rozwoju została ograniczona do żywienia płodu komponentami krwi dostarczanymi przez pępowinę do płodu. Krew kobiety zawiera jednak o wiele więcej, niż tylko odżywkę. Krew zawiera także mnóstwo cząsteczek informacyjnych, takich jak hormony i emocjonalne substancje chemiczne. Matka zawsze dostosowuje swoją fizjologię i emocje, by dzielić je z wariantami życia. Gdy jej krew jest dostarczana przez łożysko bezpośrednio do płodu, wówczas płód doświadcza i odczuwa to samo, co matka. To wspaniały i inteligentny pomysł Matki Natury. Płód, gdy się urodzi, będzie żył w tym samym środowisku, które postrzega jego matka, więc matka pomaga płodowi „dostosowywać” się do aktualnych warunków panujących na świecie. Jeśli matka postrzega świat jako zagrożenie, wysyła do płodu zupełnie inne sygnały, niż gdyby postrzegała świat jako ciepłe, wspierające miejsce.
Gdy hormony stresu przemierzają łożysko, wówczas mają w płodzie dokładnie takie samo miejsce docelowe, jak w ciele matki. Powodują one, że embrionalne naczynia krwionośne kurczą się w trzewiach, wysyłając więcej krwi do peryferii i przygotowując płód do walki jako odpowiedzi. U rozwijającego się płodu będzie się poprawiał rozwój systemu mięśniowo-kostnego i ciało będzie większe, zaś mózg będzie tak przygotowany, by skoordynować taką [waleczną] odpowiedź. W naprawdę niestałym świecie matka wytworzy dziecko, które będzie miało wiele korzyści, ponieważ jego zdolność do bycia wojownikiem i przetrwania będzie znacznie większa. Tak, geny kontrolują rozwój ciała, ale gdy poprawisz jakieś organy i usuniesz inne, jest to oparte na strumieniu informacyjnych substancji chemicznych, które są transportowane z krwi matki do łożyska.
Obecnie wiadomo już, że gdy dziecko się rodzi, jest w pełni podatne na doświadczanie prawie wszystkich emocji dorosłych. Noworodki mogą wyrażać wściekłość, zazdrość, gniew, miłość i smutek. Okazuje się, że zarówno matka jak i ojciec właściwie dostosowują i kształtują fizjologię dziecka i jego zachowanie, by dostosować je do [otaczającego] świata. Jeśli rodzice zorientują się, że świat stwarza jakieś problemy, wówczas ich dziecko będzie tym dotknięte. Na przykład, gdy rodzice nie chcą dziecka, wówczas taka informacja, w formie emocjonalnej chemii, przedostaje się do dziecka poprzez łożysko! Płód już wie, że nie ma zagwarantowanego wsparcia. Bardzo ważne jest dla nas uświadomienie sobie faktu, że tworzenie dziecka jest bardzo ważnym i dynamicznym procesem interakcyjnym, zachodzącym pomiędzy rodzicami a płodem. W istocie najnowsze rozumienie ludzkiej patologii wyraźnie pokazuje, że zagadnienia oddziałujące na nas jako dorosłych, takie jak choroby sercowo-naczyniowe, nowotwór i otyłość mają tak naprawdę swoje korzenie w okołopojęciowych, embrionalnych i noworodkowych fazach życia. Warunki, w jakich rozwija się dziecko znajdujące się w macicy, kształtują dziecko na całe życie pod względem zachowania i fizjologii.
Gdy dziecko rodzi się, godzinami wpatruje się w twarze swoich rodziców, usiłując odczytać z nich emocje. Powód takiego zachowania jest bardzo ważny – wyraz twarzy rodzica uczy niemowlę tego, jaki jest jego nowy świat. Gdy dziecko bada swój świat i napotka coś „nowego”, odczytując jednocześnie z twarzy rodzica zainteresowanie lub lęk, natychmiast uczy się, że tego czegoś musi unikać. Dziecko będzie się cofało przed wszystkim, co rozpozna jako zagrożenie, i jest to odpowiedź jak najbardziej prawidłowa dla jego życia. Przez takie stykanie się [z nowymi rzeczami] i interakcje z nimi rodzice zaprogramowują odpowiedzi dziecka. Brak rodziców i takich interakcji prowadzi do problemów w rozwoju dziecka, zwanych zaburzeniami przywiązania. Takie dzieci mają problem ze skupieniem się i wykazują wyraźne cechy podobne do zaburzenia zwanego deficytem uwagi (w psychologii i psychiatrii określa się tak wyraźne trudności w utrzymaniu uwagi w pożądanym miejscu – przyp. Ivellios). Nauka udokumentowała to, że odpowiedź na świat, którą nabyliśmy od naszych rodziców, jest bardzo ważna w procesie kształtowania naszej fizjologii, zdrowia i chorób, jakich możemy doświadczyć w późniejszym życiu.
Przystosowanie do społeczeństwa
Oto jak dziecko uczy się szybko dopasowywać do społeczeństwa: Mózg dziecka może z bardzo dużą szybkością pobierać doświadczenia. Od momentu narodzin przez pierwsze sześć lat życia szybkość uczenia się jest bardzo duża. dzieci uczą się i przyswajają to, jak je traktujemy i jak im odpowiadamy. Poprzez hipnozę rozumiemy możliwość pobrania informacji z czyjegoś podświadomego umysłu, omijając przy tym umysł świadomy. Dlaczego to jest takie istotne? W okresie od narodzin do szóstego roku życia mózg dziecka działa w stanie hipnotycznego transu, więc wszystko, czego dziecko się nauczy, pobierane jest [i zapisywane] do podświadomego umysłu. Podświadomy umysł „zapisuje” i notorycznie odtwarza te programy. Pomyśl teraz o wszystkich regułach społeczeństwa, o tym w jaki sposób żyjemy, o niuansach naszego języka. Trzyletnie dziecko może nauczyć się trzech różnych języków jednocześnie i nie pomieszać przy tym ich gramatyki, słownictwa lub składni. W wieku ośmiu lub dziewięciu lat nauka nowego języka jest już trudniejsza. Na czym polega różnica? U sześcioletniego dziecka świadomy umysł nie jest jeszcze rozwinięty, nie przeszkadza więc w programowaniu. Doświadczenia życiowe są pobierane [i zapisywane] bezpośrednio do podświadomego umysłu. W tym czasie dziecko rozwija także pojęcie własnej tożsamości i te programy funkcjonują potem przez całe życie.

 

Władza umysłu

Jesteśmy potężni i zdolni do robienia rzeczy, które nazywamy cudami. Cuda to tak naprawdę zdarzenia, których nauka jeszcze nie rozumie. Bardzo głębokie cuda zdarzają się każdego dnia. Na przykład ktoś ma raka i nagle u tej osoby zmienia się postrzeganie i może ona doświadczyć spontanicznej remisji (złagodzenia objawów/przebiegu choroby – przyp. Ivellios). Zmieniając swoje postrzeganie życia, przeprogramowują swoje komórki. Stanowi to wyrażenie epigenetycznych mechanizmów, procesów molekularnych, które oddają władzę osobie. Nowa nauka, zamiast postrzegać nas jako „ofiary komórek”, zauważa władzę, pozwalającą nam kontrolować komórki.
W ciągu historii było wiele relacji o ujawnianiu władzy [bądź siły] naszych myśli. Efekt placebo jest tak naprawdę „efektem postrzegania”. Jeśli sądzisz, że coś ci pomoże, to sama wiara może doprowadzić do powstania procesu uzdrawiającego. Wśród najlepiej sprzedających się leków na rynku znajdują się leki typu SSRI (grupa psychoanaleptycznych leków antydepresyjnych – przyp. Ivellios) – takie jak Prozac czy Zoloft – które, jak ujawniły przedsiębiorstwa farmaceutyczne za pośrednictwem organizacji Freedom of Information Act, działają nie lepiej niż efekt placebo. Efekt placebo polega na tym, że tak naprawdę nie bierzemy żadnych korzyści z zażywania czegoś, jest to pogląd mówiący, że wiara może kontrolować naszą biologię i fizjologię. I faktycznie, obecnie zakłada się, że około jednej trzeciej wszystkich medycznych metod uzdrawiania, w tym chirurgia, opera swoje działanie właśnie na efekcie placebo.
Tym, co jest najważniejsze i co zostawiliśmy poza naszym wyobrażeniem, jest równy i przeciwny efekt, zwany „efektem nocebo”. Zachodzi on wówczas, gdy negatywna myśl lub wiara używana jest do kształtowania naszej biologii. Na przykład gdy jakiś profesor, doktor medycyny czy inny specjalista powie ci, że umrzesz w ciągu trzech miesięcy i ty w to uwierzysz, możesz wtedy ustawić datę w swoim postrzeżeniowym zegarze, potem zaczynasz uwalniać się od życia i umierasz w ciągu trzech miesięcy. Zasadniczo placebo i nocebo są dwiema stronami tego samego medalu i po prostu reprezentują skutek działania percepcji.
Tutaj jednak pojawia się pewien problem: świadomy umysł może przetworzyć około czterdziestu bitów danych na sekundę, ale podświadomy umysł może w tej samej sekundzie przetworzyć czterdzieści milionów bitów danych. Odniesienie jest proste. Podświadomy umysł jako procesor informacji jest milion razy potężniejszy od umysłu świadomego. Wszyscy wierzymy, że prowadzimy nasze życie używając świadomego umysłu. Oto, czego chcę od życia. Chcę czynić te wszystkie cudowne rzeczy. Jeśli nasze życie nie wygląda tak jak byśmy chcieli, to skutkiem tego jest tendencja do wmawiania sobie „Nie mogę dostać tego, czego chcę, świat mi tego nie daje”. Przyjmujemy wówczas rolę ofiary. Nowe wglądy zupełnie zrewolucjonizowały ten pogląd. Teraz poznajemy, że 95% do 99% naszej kognitywnej działalności pochodzi z podświadomego umysłu, a mniej niż 5% pochodzi lub jest kontrolowane przez świadomy umysł.
Kiedy potwierdzamy coś lub myślimy pozytywnie, używamy wówczas małego procesora, który ma mniej niż 5% wpływu [na nasze życie], co oznacza, że musimy byc zależni od siły naszej woli, by móc opanować podświadomy umysł. To jest prawie niemożliwe do wykonania, ponieważ momentalnie angażujemy nasze gałki oczne, automatycznie powracamy do wstępnie wyznaczonych programów, które są zapisane w naszym podświadomym umyśle. Pozytywne myślenie samo w sobie jest dobre, lepsze niż negatywne myślenie, gdy jednak jesteś zaangażowany w pozytywne myślenie używając świadomego umysłu, podświadomy umysł wraz ze swoimi ograniczeniami i samosabotującymi programami wciąż pracuje! W konsekwencji tego pozytywne myślenie nie polepsza sytuacji u większości ludzi.
Nie jest prawdą, że świadomy umysł nie jest potężny, ponieważ może on w ludzkim ciele przeprowadzić każde działanie. Myśleliśmy [do niedawna], że może on tylko sterować dobrowolnym systemem – szkieletowymi mięśniami, rękami i nogami. Jogini pokazali jednak, że świadomy umysł może zmieniać temperaturę ciała, ciśnienie krwi i szybkość bicia serca. Świadomy umysł, jeśli skupi się na jakiejś części ciała lub funkcji, to może ją kontrolować. Jednakże świadomy umysł, będąc małym procesorkiem (40 bitów na sekundę), nie może kontrolować jednocześnie tak wielu rzeczy, jak podświadomy umysł, przetwarzający 40 milionów bitów na sekundę.
Większość ludzi prawie nie używa świadomego umysłu. Prowadzą swoją egzystencję z dnia na dzień, używając programów zgromadzonych w ich podświadomym umyśle. Jakie programy uruchamia ów podświadomy umysł? Odpowiedziami są wymagane programy, które zostały w nim zapisane. Żadnych wariacji w temacie. To, czego się nauczyliśmy, będzie nami sterowało przez całe życie, chyba że wejdziemy do podświadomego umysłu i przepiszemy program. Świadomy umysł często zapomina programy pochodzące z podświadomego umysłu, ponieważ umysły świadomy i podświadomy działają równocześnie: jeden nie obserwuje drugiego. Czy więc to, że nie dostaję w życiu tego czego chcę, jest spowodowane tym, że wszechświat mi tego nie daje, czy raczej tym, że niweczę sam siebie? Prawie nieuchronnie sabotujemy sami siebie przez ograniczenia programów zgromadzonych w naszym podświadomym umyśle.
Czy musimy wrócić i zidentyfikować, w jaki sposób nastąpiło podświadome programowanie? Absolutnie nie. Podświadomy umysł nie zna przyszłości ani przeszłości. On przez cały czas obsługuje obecną chwilę. Przychodzi sygnał ze środowiska, który naciska receptor, który angażuje wykonawcę, który wtedy koordynuje odpowiedź. To jest podświadomy umysł. Nie ma tam nikogo. Nie ma nikogo, który rozmawiałby lub negocjował z podświadomym umysłem. Musimy znaleźć inny sposób działania i wpływania na programy zgromadzone w podświadomym umyśle. Jedną z propozycji jest coś, co buddyści nazywają siłą umysłu – bycie w pełni świadomym przez cały czas i podejmowanie decyzji z użyciem twórczego umysłu, nie zaś z pomocą nałogowego podświadomego umysłu. wszystkie Ścieżki Jogi dostarczają różnych takich praktyk. Inna propozycja zawiera kliniczną hipnoterapię i nowe pole rozmaitych modalności, które są nazywane „psychologią energii”, sposobami identyfikowania i przepisywania programów wiary w naszych podświadomych umysłach.

 

Przyjmowanie osobistej odpowiedzialności

Nowa biologia jest bardzo ważna, ponieważ pokazuje nam, dlaczego brakuje nam osobistej odpowiedzialności, dlaczego nie poznajemy jak silni jesteśmy w kontrolowaniu naszego życia i tego co się dzieje w naszym świecie, dlaczego jesteśmy na ścieżce prowadzącej do wymarcia i dlaczego nasz świat się rozpada. Niszczymy środowisko. Jesteśmy w kryzysie wszystkiego, w tym w kryzysie zdrowia. Lęki, których doświadczamy, pogłębiają kryzys ochrony zdrowia, ponieważ nasze lęki wywołują ochronne odpowiedzi, które hamują mechanizmy wzrostu i funkcje systemu immunologicznego. Znajdujemy się w eskalującym cyklu lęku i chorego zdrowia. To nas musi obudzić. To nas stawia na nogi jako osoby, po to żebyśmy przyznali się wreszcie do tego, kim jesteśmy.
Nowe nauki o epigenetyce i mechanizmach kwantowych rozpoznają ważną rolę niewidocznych pól w kontrolowaniu życia, wliczając w to myśli i energie, które przyczyniają się do naszej rzeczywistości. Te nowe świadomości zmieniają nasz stary światopogląd. Teraz wiemy, że kontrolujemy nasze geny. Kontrolujemy nasze życie. Nasze myśli są prawdziwe i namacalne. One wpływają na naszą fizjologię. Fizycy zaczynają teraz rozpoznawać, że wszechświat jest budowlą umysłową. Wiedząc te rzeczy, stajemy się silniejsi. Programy w naszych podświadomych umysłach są zgromadzone jako życie, którego doświadczamy. To, co musimy zrobić, to przejrzeć nasze życie i zidentyfikować to, co chcemy w nim zmienić. Rzeczy, dla których się staramy a które nie działają, są odbiciem podświadomego programu, który niweczy nasze wysiłki, by się do niego dostać. Nie musimy do niego wracać i dowiadywać się, jak nabyliśmy ten program; byłoby to równoznaczne z zabiciem „posłańca” przez „wiadomość” (wynikanie nabycia podświadomego programu). Mimo iż możemy przepisać podświadome programy, używając rozmaitych metod żeby to zrobić, tak naprawdę jesteśmy ofiarami naszych podświadomych umysłów. Nie jesteśmy ofiarami świata czy naszych własnych systemów wiary. Gdy oczyszczamy te ścieżki, stajemy się silniejsi. Wtedy i tylko wtedy będziemy mogli prawdopodobnie doświadczyć tego, co Jezus ujął tymi słowy: „Będziesz mógł uczynić te wszystkie cuda nawet lepiej niż ja, jeśli tylko uwierzysz, że możesz”.
Musisz uświadomić sobie coś, co również i ja sobie uświadomiłem. To nie jest tylko nabywanie świadomości w moim świadomym umyśle, to tak naprawdę stosowanie tej świadomości w moim życiu, co powoduje zmianę. Kiedy umysł może nas tam poprowadzić, to musimy coś zrobić, by zamanifestować magię w naszym życiu. Byliśmy w desperackim wyścigu do zmiany tego, kim jesteśmy i czym jesteśmy, by móc wprowadzić nasze środowisko i naszą planetę spowrotem w stan harmonii, i przyciągnąć spowrotem nasze szanse przetrwania. Wszyscy jesteśmy komórkami większego organizmu, zwanego ludzkością. Gdy posiądziemy tą wiarę, zaczniemy się wspierać, zamiast nawzajem się zabijać. Nasza przyszłość leży w poznaniu, że jesteśmy dużo więksi jako całość [jako społeczność], niż jako pojedyncze osoby.
Pomyśl o tym w ten sposób: pod twoją skórą w harmonii w bardzo zamkniętym środowisku żyje pięćdziesiąt trylionów komórek. Te komórki są bardzo inteligentne. Zawsze spoglądaliśmy na wszystko bardziej jako istoty mniej inteligentne niż jako ludzie. To jest nasza arogancka duma i będzie nas ona sporo kosztować. Jeśli potrafisz zajrzeć do wnętrza ciała i zobaczyć te tryliony komórek żyjących w harmonii, musisz wiedzieć jedno: każda z tych komórek jest czującą istotą, tak samo jak każdy z nas. Życie i praca każdej komórki muszą wspierać tą społeczność. Są reguły i regulacje. Komórki dostają zaopatrzenie. Opiekują się zdrowiem poprzez system immunologiczny. Śmieci usuwają poprzez system wydalniczy. System trawienny dostarcza im pokarmu. Wewnątrz naszych ciał żyją społeczeństwa składające się z trylionów osób, które mogą prosperować będąc w dobrym zdrowiu, obecnie jednak kilka miliardów ludzi na naszej planecie żyje tak bardzo poza balansem, że powoduje to niszczenie naszego środowiska…

To zrozumienie cofa nas do epoki mistycznej wiary, która głosiła, że „Odpowiedź znajduje się wewnątrz”. Jeśli chcemy zrozumieć, jak zbudować populację liczącą kilka miliardów ludzi na naszej planecie, wówczas odpowiedź znajdziemy pod naszą skórą. Ludzie rozwijają się. Ludzkość uzupełnia się jako wieloosobowa społeczność i w pewnej chwili zorientujemy się, że walcząc z innymi walczymy sami z sobą. Ludzkość to jedno ciało zawierające komórki i każdy z nas w tej strukturze jest komórką. Gdy to zrozumiemy, powinniśmy przestać się krzywdzić i zacząć organizować się w strukturę społeczną, która odzwierciedla to, co się dzieje wewnątrz ludzkiego ciała. Gdy dojdziemy do tego punktu, Ziemia uzupełni swój rozwój jako pojedyncza żywa komórka. Jaka jest nasza rola w tej żywej komórce Ziemi? Jesteśmy ekwiwalentami białek w błonie komórkowej Ziemi. Jesteśmy białkowymi „receptorami” na powierzchni Ziemi, które otrzymują sygnały ze środowiska, oraz „wykonawcami” białek, które zajmują się kontrolą ekspresji planety!
Zagubiliśmy nasze oryginalne określenie misji. Pierwotni mieszkańcy, którzy tu są, przypominają nam, że jesteśmy ogrodnikami i tym, czego dokonaliśmy do tej pory, jest niszczenie Ogrodu. Ponieważ jednak wciąż się rozwijamy, zaczynamy poznawać siłę naszej świadomości. Musimy zorganizować nasze życie już teraz, by móc je zaplanować następnym razem. Możemy stworzyć na tej planecie zupełnie odmienne doświadczenie. Gdy planeta uzupełni swój rozwój, stanie się indywidualną żywą komórką. Historia ewolucji pokazuje, że poziom rozwoju zawsze się uzupełnia, dołącza się do innych podobnych bytów i razem z nimi tworzy potężniejszą strukturę społeczną. Dlatego, uprzedzam, zaczniemy w tym czasie wzajemnie oddziaływać z innymi ziemiami, innymi komórkami znajdującymi się w przestrzeni i zaczniemy tworzyć dużą macierz życia komórek jako planety, które tworzą wszechświat. Przed nami wielka nadzieja i możliwość. Żyjemy w bardzo przyjaznym ogrodzie, ogrodzie, który powinien wspierać wszystkich nas, ogrodzie, w którym możemy cieszyć się życiem i pokojem, pomyślnością i szczęściem.

 

 

Ten artykuł jest fragmentem trzyczęściowej prezentacji dźwiękowej.
wydanej przez wydawnictwo Sounds True (www.soundstrue.com).
jest dostępny na licencji Creative Commons.
Możesz wykorzystywać wszelkie materiały pod warunkiem podania ich autora i źródła jako serwisu www.paranormalium.pl
Autorstwa Bruce Lipton